Duszpasterstwo wojskowe
Duszpasterstwo cywilne
Pielgrzymki
Intencje Papieskie
Kwiecień 2025
O mądre korzystanie z nowych technologii
Módlmy się, aby korzystanie z nowych technologii nie zastępowało relacji międzyludzkich, odbywało się w atmosferze szacunku do każdego człowieka i pomagało stawić czoła kryzysowi naszych czasów.
Warto odwiedzić
Licznik
W 54. rocznicę Jasnogórskich Ślubów Narodu.
Jak one powstały i kto je napisał?
Był rok 1955. Prymas Polski Stefan Kardynał Wyszyński przebywał w Komańczy, w czwartym miejscu swego uwięzienia. Po swoim uwolnieniu mówił, że gdy go przewożono z Prudnika na południowy wschód Polski - do Komańczy, miał świadomość, że jedzie tym samym szlakiem, którym przed 300 laty jechał do Lwowa król Jan Kazimierz z Prymasem Leszczyńskim, aby tam złożyć swe Królewskie Śluby (1 kwietnia 1656 r.) i ogłosić Maryję, Matkę Chrystusa, Królową Polski. Wszystko po to, aby Polska była Królestwem Maryi. Przypominając sobie to wielkie historyczne wydarzenie, Ksiądz Prymas postanowił, że w następnym roku - 1956, a więc w 300-lecie Ślubów króla Jana Kazimierza, musi powstać tekst Ślubów odnowionych, już nie królewskich, ale narodowych. Z tą myślą jechał do Komańczy i rozpoczął trzeci rok swego uwięzienia.
Takie same myśli nurtowały biskupów Polski i ojców paulinów na Jasnej Górze. Wiedzieli, że musi powstać nowy tekst Ślubów Narodu, uwzględniający potrzeby czasów współczesnych. Wszyscy uważali, że śluby może napisać tylko uwięziony Prymas Polski. Przebywałam wtedy na Jasnej Górze. Miałam możność otrzymać przepustkę do Komańczy, o czym wiedzieli generał Zakonu Paulinów o. Alojzy Wrzalik i niektórzy biskupi. Wysłano więc mnie z prośbą do Księdza Prymasa o napisanie nowego tekstu Ślubów.
24 marca 1956 r. znalazłam się w Komańczy. Towarzyszyła mi członkini Instytutu Prymasowskiego Janka Michalska. Przedstawiłyśmy prośbę biskupów i ojców paulinów. W pierwszym momencie twarz Ojca rozpromieniła się radośnie. Widoczne było, że Ojciec nie tylko uradował się naszym przybyciem, ale także tą prośbą. Jednak byłyśmy zdumione, bo czas mijał, a Ojciec tych Ślubów nie pisał. "Ojcze, dlaczego?" - pytałam codziennie. Dawał wymijające odpowiedzi. Wreszcie, a było to 15 maja, padła odpowiedź: "Gdyby Matka Boża chciała, abym Śluby napisał, byłbym wolny, a ja jestem więźniem i nie uczynię dobrowolnie niczego, co mogłoby się Jej nie podobać". Wtedy przyszła mi nagle olśniewająca myśl i powiedziałam: "Ojcze, przecież św. Paweł Apostoł najpiękniejsze swoje listy do wiernych pisał z więzienia!". Ojciec popatrzył na mnie jakoś dziwnie, jakby mnie pierwszy raz zobaczył, i odpowiedział: "Masz rację, najpiękniejsze jego listy pochodziły z więzienia".
Na drugi dzień rano Ojciec wszedł do domowej kaplicy, aby odprawić Mszę św. Był dziwnie radosny. Na moim klęczniku położył plik papieru maszynowego, zapisanego jego drobniutkim pismem. Tytuł widniał: "Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego". Szczęście moje nie miało granic. A więc są Śluby! 22 maja Ojciec wysłał Janeczkę Michalską na Jasną Górę z tekstem Ślubów i z listem do Ojca Generała. W liście tym prosił, aby 26 sierpnia 1956 r. tekst Ślubów został odczytany z wałów jasnogórskich wobec zebranych pielgrzymów przez bp. Michała Klepacza, który zastępował uwięzionego Prymasa. Jeżeli władze komunistyczne przeszkodzą, niech tekst Ślubów przeczyta generał Paulinów o. Alojzy Wrzalik. Jeżeli i ten będzie "przeszkodzony", niech przeczyta przeor Jasnej Góry o. Jerzy Tomziński. A jeżeli i jemu zabronią, "niech to uczyni kuchcik jasnogórski, byleby tylko Śluby były złożone".
Widać, jak bardzo zależało na tym Księdzu Prymasowi, bo przecież w Ślubach zawarł cały program religijnej i moralnej odnowy Narodu, program, który uczyniłby Polskę rzeczywistym Królestwem Maryi.
W czasie od maja do sierpnia 1956 r. tekst Ślubów był przepisywany przez siostry klauzurowe i nasz Instytut. Osoby przepisujące zostały zobowiązane do tajemnicy pod przysięgą. Rano 26 sierpnia tekst Ślubów - w tysiącach egzemplarzy - został rozdany pielgrzymom, których było ok. półtora miliona. Zanim to jednak nastąpiło, wszyscy przeżywaliśmy narastające związane z tym napięcie. Będąc znowu na Jasnej Górze, dowiedziałam się, że Ojciec Generał będzie nieobecny w dniu złożenia Ślubów, bo - jak powiedział - "serce by mi pękło w czasie tej uroczystości bez Prymasa". Mnie także serce by pękło.
Pojechałam więc do Komańczy, do uwięzionego Ojca. Przyjechałam do Komańczy 25 sierpnia wieczorem. Przywiozłam dokładny program uroczystości na Jasnej Górze i prośbę ojców paulinów, aby Ksiądz Prymas czynił to samo w Komańczy, z 10-minutowym wyprzedzeniem. Tak też się stało. Bardzo przeżyłam moment składania Ślubów. Ojciec stanął przed ogromnym Obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej, wziął tekst Ślubów do ręki i powiedział do mnie: "Powtarzaj - <Królowo Polski - przyrzekamy!>. Jesteśmy jakby symbolem ludu zebranego pod Szczytem Jasnej Góry".
Czytał dobitnie, wyraźnie, z ogromnym wzruszeniem. Ja drżącym głosem powtarzałam: "Królowo Polski, przyrzekamy!". Po skończonej uroczystości Ojciec był radosny i szczęśliwy jak nigdy przedtem. Dokonało się to, czego tak bardzo pragnął: Naród złożył Śluby i Prymas złożył Śluby. W zadumie Ojciec powiedział: "Stała się wielka rzecz. Jakiś ogromny, wielki, ciężki kamień przetoczył mi się z ramion na ziemię. Czuję się wolny jak ptak. Ufam, że Królowa Niebios i Polski doznała dziś wielkiej chwały na Jasnej Górze!".
Na drugi dzień, 27 sierpnia, musiałam wyjechać z Komańczy. Kończyła mi się przepustka. Przy pożegnaniu Ojciec powiedział mi: "Dostałem wiadomość, że Śluby zostały złożone. Było przeszło milion ludzi. To był prawdziwy cud". I dodał: "Wiedziałem, że Matka Boża Jasnogórska jest najpopularniejszą Postacią w Narodzie, ale nie wiedziałem, że Jej potęga w tym Narodzie jest aż tak wielka. Miał rację Generalny Gubernator w okupowanej Polsce, Hans Frank, mówiąc: <Gdy wszystkie światła dla Polaków zgasną, zostaje jeszcze zawsze dla nich Święta z Częstochowy i Kościół>. A inny Niemiec powiedział: <Polacy to najbardziej katolicki naród, bo swoją wiarę w Chrystusa zaczynają od Panienki z Nazaretu>.
Kończę to szczególne wspomnienie do mojej ukochanej Niedzieli. O, zaprawdę, Matka Boża z Jasnej Góry to największy cud w Narodzie Polskim. Dzięki niech będą Bogu za Nią, za Wielkiego Prymasa Tysiąclecia i za Jasnogórskie Śluby Narodu, które są niejako Magna Charta dla wszystkich Polaków w zwycięskiej pracy nad sobą.
[Żródło: Maria Okońska - Niedziela Ogólnopolska 19/2006]
Okres zaboru austriackiego
Według Lwowskiego CDiA[1] na polecenie cesarza Józefa II, aby skasować jeden z rzeszowskich zakonów żebraczych: bernardynów lub reformatów, bp Tadeusz Kierski 13 kwietnia 1784r. odpisał: Sądzę, że z dwu klasztorów, bernardynów i reformatów w Rzeszowie, należy zachować bernardynów, gdyż mogą być przydatni do pomocy w duszpasterstwie, jako bliżej miasta położeni, a stąd bardziej niż reformaci pożyteczni dla pobliskich parafii.[2]
Rozwiązanie domu zakonnego przez Austriaków w 1787r. zmniejszyło liczbę duchownych w Rzeszowie o 10 księży, 5 kleryków i 5 członków laikatu. Część zakonników przeszła do Królestwa Polskiego, część do nie likwidowanych jeszcze domów zakonnych w Jarosławiu, Bieczu, Zakliczynie i Wieliczce.
Decyzja o likwidacji kościoła i klasztoru podjęta została w związku z ustanowieniem w mieście urzędu cyrkularnego i pla-nowaną znaczną rozbudową garnizonu rzeszowskiego. Sygnaturka jako symbol świątyni została zdemontowana. Austriacy usunęli ozdoby wewnątrzkościelne i podzielili kościół na kilka kondygnacji uzyskując w ten sposób dużą powierzchnię magazynową. Nad absydą kościoła widniał namalowany wizerunek Matki Bożej Królowej Polski, który po wielu nieudanych zabiegach nie został całkowicie zamalowany. Co stało się z ołtarzami trudno na obecną chwilę stwierdzić, ponieważ brak jest jednoznacznych dokumentów na ten temat. Być może istnieją one w archiwach wiedeńskich lub lwowskich. Relikty oryginalnych malowideł przetrwały, ponieważ zamalowała je firma Mateusza Tekielskiego, aby w taki sposób uratować je przed całkowitym zniszczeniem przy adaptacji kościoła na magazyn[3].
Dnia 11 maja 1787 r. klasztor przeszedł na własność Rządu, przyczem oszacowano wartość budynków klasztornych na 1700fl. 45kr[4]. Jak wskazują na to materiały Biura Dokumentacji Zabytków w Rzeszowie klasztor początkowo zamieniono na więzienie, a od 1808 roku na szpital.
IDEAL PLAN DES SÜDLICHER THEILES DER STADT RZESZÓW IM JAHRE 1828 ze zbiorów Archiwum Państwowego w Rzeszowie wskazuje już na kościół bez zabudowań klasztornych. Wygląda więc na to, że większość zabudowań klasztornych rozebrano a materiały wykorzystano na budowę dodatkowych obiektów magazynowych oraz widniejącą na planie piekarnię wojskową. Rzeszowski magazyn żywnościowy (Milibar ? Verpflegs - Magazine) należał bowiem do większych w Galicji. Podlegały mu filie w Leżajsku, Krośnie i Dukli[5].
Już pod koniec XVIII wieku na austriackich mapach wojskowych pojawił się Garnizon Rzeszów, który systematycznie rozbudowywał się osiągając przed wybuchem I wojny światowej stan około 3 tysięcy żołnierzy[6]. W związku z tym władze austriackie poprzez rozliczne działania unikały inwestycji własnych, zmuszając lokalne władze i autorytety do zabezpieczenia potrzeb stacjonujących w mieście wojsk. Austriaccy oficerowie wręcz lokowani byli w domach prywatnych, co gwarantowało wymuszanie decyzji rozbudowy garnizonu na lokalnych władzach przez samych mieszkańców. Tak było też z obiektami sakralnymi, gdzie funkcję kościoła garnizonowego sprawował kościół farny.
Okres I wojny światowej uaktywnił duszpasterstwo wojskowe. W Galicji władze austriackie początkowo lekceważyły Legiony jako formację ochotniczą, pozbawioną większej wartości. Kapelanom legionowym nadawano rangi urzędników wojskowych X i XI klasy, odpowiadające stopniom porucznika i podporucznika[7]. Żołnierze cenili odwagę duszpasterzy, ich przystępność, humor i oddanie służbie. Kapłan, który często odwiedzał okopy, stale przebywał z wojskiem i pomagał znacznie wykraczając poza ściśle duszpasterskie obowiązki, szybko zyskiwał popularność. Z Legionów Polskich wywodzili się między innymi ks. Stanisław Żytkiewicz, rodem z Boguchwały ? późniejszy dziekan Okręgu OK III i ks. Franciszek Kisiel (w przerwie studiów w seminarium duchownym w Przemyślu) ? późniejszy wieloletni kapelan garnizonu rzeszowskiego i Dziekan OW II Bydgoszcz.
[1] fond 19, op.V,t.7,k.9. za Józef Świeboda, Collegium Ressoviense w życiu Polaków 1658 ?
1983, Rzeszów 1983.
[2] Archiwum Diecezjalne, Przemyśl, rkps 90, s. 319-329.
[3] J. Kawałek, Malarstwo, w Dzieje Rzeszowa t. I s.450.
[4] J. Pęckowski, Dzieje miasta Rzeszowa do końca XVIII w. Rzeszów 1913, s. 109; Wg G.
Wiśniowskiego(OFM), Dzieje organizacji Małopolskiej prowincji?, s 78, wartość wszystkich
rzeczy wyceniono na sumę 2034 florenów 32 krajcarów.
[5] J. Majka, Garnizon Rzeszów 1918 ? 1939, Rzeszów 2006, s. 24.
[6] J. Majka, Kościół poreformacki i parafia wojskowa, [w:] Kościoły, klasztory i parafie
dawnego Rzeszowa, Rzeszów 2001, s. 147.
[7] J. Odziemkowski, Służba duszpasterska Wojska Polskiego 1914?1945, W-wa 1998, s. 24.
Powstanie kościoła garnizonowego w Rzeszowie
Jednym z pierwszych kapelanów rzeszowskich po odzyskaniu niepodległości był ks. Józef Jałowy, który funkcję tę pełnił do lutego 1919 r.[1] Kilka miesięcy w 1921r. proboszczem parafii garnizonowej, z siedzibą w rzeszowskiej Farze, był ks. Jakub Stec[2], późniejszy kapelan 1psp.
24 kwietnia 1919 r. biskup polowy Stanisław GALL odwiedził garnizon rzeszowski w ramach pierwszej wizyty duszpasterskiej. Spotkał się wówczas z żołnierzami, dowódcami i kapelanem garnizonu.[3] Prawdopodobnie podczas wizytacji rozważano już możliwości utworzenia oddzielnej parafii dla niemałego wówczas garnizonu. W tym czasie kościół poreformacki nadal pełnił rolę magazynu i pozostawał w gestii Ministerstwa Spraw Wojskowych.
Pierwsze oficjalne starania w kierunku pozyskania magazynu na świątynię rozpoczął w 1920 roku Antoni Weiss, kierownik szkoły powszechnej. Wniósł on w 1921 roku prośbę do władz wojskowych o przekazanie kościoła, zobowiązując się zarazem, że ze sprzedaży zgromadzonego tam drewna budowlanego przeprowadzi konieczny remont i odnowienie świątyni. Petycja została poparta przez komendanta garnizonu i starostę rzeszowskiego Antoniego Koncewicza[4]. Jednak jak donosi ZIEMIA RZESZOWSKA I JAROSŁAWSKA nr 49 z dnia 15 grudnia 1922 roku Ministerstwo Spraw Wojskowych wydało polecenie Dowództwu Korpusu Przemyśl oddanie budynku na cele religijne, a Kurii Biskupiej Wojska Polskiego przeprowadzenie remontu ze środków własnych kurii.
Od 1921 roku funkcję proboszcza parafii i kapelana garnizonowego objął były legionista ks. mjr Fran-ciszek Kisiel. Bezpośrednio po swej nominacji na kapelana mocno zaangażował się w działania na rzecz przekazania i adaptacji na potrzeby garnizonu dawnego kościoła poreformackiego. Funkcję swą sprawował aż do momentu podjęcia decyzji o likwidacji garnizonu i w konsekwencji o ponownego przkształcenia kościoła na magazyny wojskowe we wrześniu 1939 roku.
Za sprawą ks. mjr F. Kisiela w grudniu 1922 roku uformował się specjalny komitet odbudowy kościoła w skład którego weszli przedstawiciele miasta, wojska i lokalnych władz państwowych. Na czele komitetu stanął dowódca 22 pap płk Antoni hr. Meraviglia. ?... na kalenicy nawy głównej kościoła umieszczono sygnaturkę skonstruowaną niezbyt poprawnie pod względem formy ale będącą widocznym dla wszystkich znakiem przywrócenia mu funkcji sakralnej (rozebrano stropy, którymi Austriacy podzielili jego wnętrze na kilka kondygnacji, wyremontowano je i odpowiednio wyposażono...)?[5] Miasto po raz pierwszy w swoich dziejach stanęło przed perspektywą posiadania w swych granicach kościoła przeznaczonego dla żołnierzy.
W tygodniku ZIEMIA RZESZOWSKA I JAROSŁAWSKA nr 3 z dnia 19 stycznia 1923 roku ukazał się apel do społeczeństwa Rzeszowa następującej treści:
O D E Z W A
Stały się w oczach naszych cuda Boże!
Polska, przed 150 laty w ciężką niewolę pogrążona, nie tylko przed pięciu laty zmartwychwstała, ale i ziemie zabrane Jej przed wiekami, jako dobra Macierz zgarnęła w jedno, tworząc z nich silne i zwarte Państwo Polskie.
A w tem odzyskiwaniu ziemi polskiej pierwszym pracownikiem
i bojownikiem okazał się żołnierz polski, który lejąc po całym świecie obficie krew polską ? od Murmania po Włochy, od Francji po Morze Czarne ? wywalczył Ojczyźnie Wolność i Niepodległość. A gdy Ona w r 1920 została zagrożona w swem bycie, wtedy przy pomocy Boga i pod przemożną opieką Królowej Korony Polskiej dokonał pod Warszawą ?Cudu Wisły?
I dziś zakreśliwszy bagnetem granice Rzeczypospolitej, stoi żołnierz polski na straży Jej całości i bezpieczeństwa z bronią u nogi... gotów każdej chwili odeprzeć zakusy chciwych i drapieżnych sąsiadów!
Aby jednak mógł godnie i ofiarnie spełnić ciężkie zadania, które go niewątpliwie czekają w przyszłości, nie wystarczą mu karabiny i armaty!... Prócz broni orężnej potrzebuje żołnierz zbroji ducha i siły moralnej, puklerza Wiary i Otuchy!- A te Ideały, z których żołnierz polski zaczerpnie siły moralnej i wielkości ducha, da mu w pierwszym rzędzie religia i Wiara Ojców!- Miejscem, gdzie on ma się formować na prawego i dzielnego syna
i obrońcę Ojczyzny, jest przede wszystkim świątynia...
Dziś powstaje Kościół garnizonowy w Rzeszowie.
Ministerstwo Spraw Wojskowych dekretem z dn. 27 IX 1922r. oddało kościół t. zw. Poreformacki, zamieniony w r. 1816 przez Austrję na magazyn, znowu na Świątynię Bożą dla żołnierza polskiego. Kościół ten, zniszczony stuletnim przeszło zaniedbaniem, wymaga gruntownej reparacji... Rząd z powodu krytycznych warunków finansowych nie może ponosić kosztów odbudowy... Któż pospieszy żołnierzowi z pomocą?
Ludu polski! Narodzie polski! Nie żałuj żołnierzowi polskiemu owoców swej pracy ? tak jak on nie żałował Tobie swojej krwi serdecznej!... Nie odmawiaj mu dziś, tą drogą proszącemu, ofiar na odnowienie kościoła garnizonowego w Rzeszowie!! Każdy grosz z Twojej krwawicy, który rzucisz na ten wzniosły i święty cel przyniesie Ci zasługę przed Bogiem i tę korzyść, że pod osłoną prawego i religijnego żołnierza, będziesz mógł tem spokojniej
i bezpieczniej pomnażać swój dobrobyt!!
Za Komitet:
Prezes: Zastępca:
Pułk Meraviglia Antoni Weiss
Dow. Garnizonu Dyr. Szk. powsz.
Sekretarz i skarbnik
Ks. Franciszek Kiesiel
kapelan garnizonu
Prace remontowe rozpoczęły się jesienią 1923 roku pod nadzorem inż. Józefa Czadka. Przebudowę i większość prac generalnego remontu prowadzono siłami żołnierzy 17pp i 20pu. W Kronice Rzeszowskiej ks. kapelan poinformował o odkryciu w nawie głównej poreformackich fresków a także, iż dzięki usilnym zabiegom Komitetu udało się uzyskać dla Kościoła piękny ołtarz z katedry ormiańskiej we Lwowie,a wyryta na nim data 1462r. wskazuje na wiek. Oprócz ołtarza tego otrzymał komitet z tej samej katedry przepiękną ambonę z XVI w. oraz piękny ołtarz z kościoła św. Mikołaja we Lwowie.[6] Jeszcze przed ukończeniem przebudowy w 1925r. podczas ogólnopolskich uroczystości ku czci Nieznanego Żołnierza na ścianie kościoła odsłonięto tablicę z napisem ?Nieznanemu Żołnierzowi Poległemu za Ojczyznę?.
Wiosną 1926 roku zakończono prace nad nowym kolebkowym, żelazno-betonowym sklepieniem i rozpoczęto poszukiwanie darczyńców i fundatorów witraży. W prezbiterium witraże północne zostały ufundowane przez Towarzystwo Przewozów Kolejowych w Rzeszowie i 17 pp, w nawie głównej od strony północnejwitraże ufundowali: Janowie-Skucińscy, 22pal, Kamilowie-Bieniaszewscy z Wysokiej, a od strony południowej: 20pu, Sodalicje Pań i Panów, dr Roman Hinze, grupa darczyńców w osobach: Jan Ularski, Jan i Antoni Czarnieccy, Ignacy i Michał Krausowie, Michał Murkociński, Antoni Moskwa i Jan Pikor.
Istnieje pewna rozbieżność archiwalna związana bezpośrednio z patronem kościoła. Otóż Rozkaz DOK X nr 77 z dnia 2.10.1926 informuje, że kościół przyjął wezwanie św. Michała Archanioła. Natomiast wszelkie późniejsze źródła wojskowe i kościelne podają, że parafia jest pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski[7].
28 listopada 1928 roku w 10 rocznicę odzyskania niepodległości ks. płk Ludwik Jaroński dziekan korpusu przemyskiego w zastępstwie biskupa polowego Stanisława Galla dokonał poświęcenia kościoła. Mszę św. celebrował ks. prałat Michał Tokarski, a okolicznościowe kazanie wygłosił ks. Stefan Momidłowski z Przemyśla. W uroczystości wzięli udział reprezentanci władz państwowych, na czele ze starostą dr Friedrichem, korpus oficerów garnizonu rzeszowskiego, radni miejscy, delegacje stowarzyszeń: ?Gwiazda?, Polskiego Związku Kolejarzy, Stowarzyszenia ?Przyjaźń?, Związku Kupców Katolickich, Sodalicji Pań i Panów oraz Narodowej Organizacji Kobiet. Odremontowana świątynia pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Polski (jako drugiego patrona kościoła obrano św. Andrzeja Bobolę) pomimo, że stanowiła kościół parafialny parafii wojskowej, w czasie nabożeństw dostępna była dla ogółu ludności katolickiej miasta. Korzystała z niej młodzież najbliżej położonych szkół, wychowankowie Domu Dziecka Fundacji im. dr Hanasiewicza oraz mieszkańcy okolicznych domów. Pojawił się nawet projekt, którego jednak nie zrealizowano, aby utworzyć przy kościele parafię, obejmującą część miasta wraz z gminami Zwięczyca i Staroniwa[8]. Oprawę muzyczną liturgii uświetniały występy chóru kościelnego, Towarzystwa Śpiewaczego ?Gregorianum?, ?Lutni? oraz orkiestry 17 pp. Zgodnie z zachętą Biskupa Polowego, ks. Franciszek Kisiel często angażował żołnierzy jako ministrantów, gdyż ?leży to w tradycji wojska polskiego, skoro królowie nasi, hetmani i rycerstwo zawsze służyli do Mszy świętej i uważali to sobie za zaszczyt i powinność?[9].
Oficjalna ceremonia otwarcia kościoła garnizonowego nie zakończyła jednak definitywnie prac restauratorskich. Ksiądz z braku zakrystii przygotowywał się do mszy za ołtarzem głównym, brak było ławek i konfesjonałów. Pomimo to w Gazecie Rzeszowskiej nr 50 z dnia 14 grudnia 1928 roku ksiądz kapelan zamieścił ogłoszenie o niedzielnych i świątecznych mszach św. nie tylko dla rodzin wojskowych, przy udziale Chóru Męskiego Towarzystwa Muzycznego ?Lutnia?, zespołów muzycznych i solistów.
Latem 1934 roku jak donosi GAZETA RZESZOWSKA ? Organ Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, nr 35 z dnia 26.08.1934 roku zakończyła się budowa chóru zaprojektowanego przez inż. K. Hulsera. W tym samym roku istniejąca od 1879 roku Fabryka Organów ?Stefan Krukowski i Syn? (dokładnie Piotr Krukowski) z Piotrkowa Trybunalskiego zbudowała20 głosowe organy, posiadające
2 manuały i pedał. Posiadają one elektropneumatyczną trakturę gry i rejestrów. Skala organów: manuały C ? a3,pedał C ? f1. Wyłączniki ręczne nad I manuałem: Piano, Meezzoforte, Forte, Tutti, Crescendo, PianoPed., Języczkowy. Włączniki pedałowe ?Echo? i ?Crescendo? umieszczone powyżej klawiatury pedałowej. ?Crescendo? posiada skalę po prawej stronie na wysokości I manuału. Urządzeń dodatkowych brak. Prospekt reprezentuje współczesny styl, bez zwieńczenia architektonicznego. Kontuar podwyższony, wolno stojący, umieszczony centralnie przodem do ołtarza. Jak podaje kronika kościelna jako pierwszy na organach tych grał Feliks Nowowiejski przebywający gościnnie w Rzeszowie.
[1] ks. W. Kret, Kapłani Rzeszowa 1885-1954, Rzeszów 1996, s. 40, [w:] materiały z konferencji
naukowej 15-16.11.2000r. Jerzy Majka, Kościół poreformacki i parafia wojskowa.
[2] ks. A. Motyka, Kościół na drogach historii. Księga jubileuszowa dedykowana ks. prof. Dr.
Tadeuszowi Śliwie. Kraków 1999, s. 305, [za:] Jerzy Majka, Kościół poreformacki i parafia
wojskowa, s. 147. [w:] Kościoły, klasztory i parafie dawnego Rzeszowa, Rzeszów 2001.
[3] J. Odziemkowski, ks. B. Spychała, Duszpasterstwo wojskowe w drugiej Rzeczypospolitej,
Warszawa 1987 s. 20.
[4] Gazeta Rzeszowska nr 4 z 1929r. [za:] J. Majka, Kościół poreformacki i parafia wojskowa,
s. 149, [w:] Kościoły, klasztory i parafie dawnego Rzeszowa, Rzeszów 2001.
[5] W. Hennig, Rozwój przestrzenny i architektura, [w:] Dzieje Rzeszowa t. III, s. 158.
[6] Ziemia Rzeszowska i Jarosławska nr 40 z 2.10.1925r. str. 4.
[7] J. Majka, Kościół poreformacki i parafia wojskowa, s. 147, [w:] Kościoły, klasztory i para-
fie dawnego Rzeszowa, Rzeszów 2001.
[8] W. Wierzbieniec, Stosunki wyznaniowe, [w:] Dzieje Rzeszowa t. III, str. 418.
[9] Rozkaz Wewnętrzny nr 64/1923,[za:] J. Odziemkowski, ks. B. Spychała, Duszpasterstwo
wojskowe w drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1987, s. 139.
Kościół Garnizonowy - pierwotnie Klasztor i Kościół Reformatów - wybudował własnym sumptem na początku XVIII w. bogaty mieszczanin rzeszowski pochodzenia ormiańskiego, Andrzej Passakowicz. Uroczystość poświęcenia kościoła i klasztoru pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny odbyła się w dniu 21 września 1722r. Zobacz kościół i klasztor w 1762 r.
W okresie rozbiorów Austriacy trzymając w Rzeszowie duży garnizon przeznaczyli w 1787 r. kościół Reformatów z rozległymi piwnicami na magazyny, uprzednio usuwając elementy sakralne i dekoracyjne, natomiast w miejscu zlikwidowanego klasztoru powstał szpital wojskowy. Z przystosowaniem kościoła na magazyny wiąże się pewna legenda. Nad absydą kościoła w jego wschodniej części wznosi się trójkątny szczyt, na którym rysuje się płytka prostokątna wnęka. Legenda podaje, że we wnęce znajdował się wizerunek Matki Boskiej z berłem w dłoni, który na próżno usiłowano zamalować. Żadna farba nie chciała pokryć fresku, a usiłujący ją zamalować spadł z drabiny. Wizerunek więc pozostał. Więcej o zaborze.
W kilka lat po odzyskaniu niepodległości władze II Rzeczypospolitej rozlokowały w Rzeszowie duży garnizon korzystając z gotowych, wybudowanych przez rząd austriacki koszar. Wówczas zapadła decyzja o utworzeniu kościoła garnizonowego. Pierwszym kapelanem garnizonu w 1922 roku został ks. płk Franciszek Kisiel i to na niego spadł ciężar odbudowy kościoła. Więcej o okresie międzywojennym.
W czasie II wojny światowej okupant niemiecki ponownie zamienił kościół na magazyny. Kościół został niemal całkowicie zniszczony. Od 1955 - 1960 roku kapelanem w rzeszowskim kościele garnizonowym był ks. Julian Humeński, późniejszy dr pułkownik, generalny dziekan Wojska Polskiego w Warszawie. Za jego staraniem przeprowadzono gruntowną konserwację kościoła zachowując odkryte przy tej okazji malowidła z 1742 roku.
W 1960 roku bp Franciszek Barda, ordynariusz Diecezji Przemyskiej, dokonał uroczystego poświęcenia odbudowanej świątyni. Bp Ignacy Tokarczuk, Biskup Przemyski, za zgodą władz państwowych i wojskowych ustanowił 14.08.1969 roku przy kościele Parafię Wojskowo - Cywilną pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Polski.
W latach 1968 - 1971 podczas osuszania podziemi kościoła, ówczesny proboszcz ks. płk Józef Pałęga zabezpieczył i przeniósł do krypty szkielety pochowanych pod kościołem 6 oo. reformatów oraz poległych w roku 1769 konfederatów barskich.
21 stycznia 1993 roku Biskup Polowy Wojska Polskiego Sławoj Leszek Głódź erygował parafię wojskowo - cywilną pod dotychczasowym wezwaniem.
Staraniem dowódców 21 Brygady Strzelców Podhalańskich gen. bryg. Fryderyka Czekaja i gen. bryg. Henryka Dziewiątki oraz proboszcza ks. kmdr ppor. Leona Szota odrestaurowano kaplicę boczną w której 2.02.2002 r. umieszczono kopię Figury Matki Boskiej Ludźmierskiej - Gaździny Podhala.
Więcej informacji można znaleźć w monografii Kościoła Garnizonowego wydanej w 2008 r. nakładem wydawnictwa diecezjalnego Bonus Liber.
Zaczerpnięto z: Franciszek Kotula "Tamten Rzeszów",
"Schematyzm Diecezji rzeszowskiej" wyd. jubileuszowe 2000,
ks. A. Motyka "Życie religijne w Rzeszowie w okresie międzywojennym"
Polub nas na facebooku
Msze
Msze święte w niedziele i uroczystości
630, 800, 930, 1100, 1230, 1800
Msze św. w dni świąteczne
630, 900, 1800
Msze św. w dni powszednie
630, 700, 730 , 1800
w sobotę o godz. 1800 (liturgia z niedzieli)
----------------------------
Spowiedź
W dni powszednie codziennie przed każdą Mszą św.
W niedziele i uroczstości podczas każdej Mszy św.
---------------------------------
Kancelaria Parafialna:
w okresie wakacyjnym we wtorki i czwartki bezpośrednio po Mszy św.
czynna we wtorek i czwartek za wyjątkiem dni świątecznych
w godz. 16.30 do 17.30
(w sprawach pilnych po każdej Mszy św. w zakrystii)
---------------------------
Uroczystości pogrzebowe
----------------------------
Kursy przedmałżeńskie
informacje
http://www.rodzina.diecezja.rzeszow.pl/index.php/katechezy-przedslubne/